Komentarze: 2
wszystko się zmienia. czas leci nieubłaganie. mój brat będzie ojcem. niespodziewanie, jak to bywa w wielu przypadkach. a może spodziewnie jak się nie uważa... cholera wie... jakoś nie umiem sobie z tym poradzić. bo to oznacza koniec naszej małej rodzinki. pojawią się nowe osoby. wedrą w uporządkowany schemat... chyba jestem zła, że sobie nie umiem z tym poradzić. bo się boję. boję się jak to teraz będzie. jak oni sobie poradzą? cały czas mi się to kołacze po głowie: JAK TO BĘDZIE??? czas pokaże. jak zwykle. bo coż innego? będę ciocią. i to cholernie bliską. a właściwie daleką bo i tak siedzę w Wawce a nie w Tarnowie. nie będzie mnie przy tym wszystkim jak zwykle. wszystko przemyka obok jak rozpędzony pociąg. a ja mam wrażenie że stoje nie na tym peronie co trzeba. czas pokaże...