Najnowsze wpisy


wrz 03 2003 time
Komentarze: 2

wszystko się zmienia. czas leci nieubłaganie. mój brat będzie ojcem. niespodziewanie, jak to bywa w wielu przypadkach. a może spodziewnie jak się nie uważa... cholera wie... jakoś nie umiem sobie z tym poradzić. bo to oznacza koniec naszej małej rodzinki. pojawią się nowe osoby. wedrą w uporządkowany schemat... chyba jestem zła, że sobie nie umiem z tym poradzić. bo się boję. boję się jak to teraz będzie. jak oni sobie poradzą? cały czas mi się to kołacze po głowie: JAK TO BĘDZIE??? czas pokaże. jak zwykle. bo coż innego? będę ciocią. i to cholernie bliską. a właściwie daleką bo i tak siedzę w Wawce a nie w Tarnowie. nie będzie mnie przy tym wszystkim jak zwykle. wszystko przemyka obok jak rozpędzony pociąg. a ja mam wrażenie że stoje nie na tym peronie co trzeba. czas pokaże...

katusza : :
sie 21 2003 bujam w chmurach wysokich
Komentarze: 2

i tak to się działo. lato przawie przeminęło... mam ochotę powiedzieć: buuuuuuuu... ja tak nie chcę. ale mówić to ja sobie mogę. i tak nic nie poradzę na upływajacy czas. cieszę się, że przynajmniej skończyły się moje kłopoty z samochodem i już się rozpakowałam na nowym mieszkanku. ufff... nawet się juz  z nim oswoiłam, tylko jeszcze drzwi z Doty musimy założyć do naszego pokoiku bo w ścianie tylko taka ogromna prostokątna dziura straszy... zbliża się wrzesień a ja ciagle nie wiem jak będzie z moją szkołą.. zdam te cholerny egzaminy, obronie się czy jeszcze nie... jestem już zmęczona... bujam się już od dłuższego czasu i może lenistwo jest słodkie, ale w tym przypadku to zabójstwo... muszę się wziąc w garść i załatwić to do końca. i znów będę lawirować miedzy terminami zjazdów a wyjazdami na zawody. szczególnie że się rok przedolimpijski zaczyna... i już na nic nie będę mieć czasu... a mnie się chce znaleźć kogośdo kogo mogłabym się wyżalić przytulona i kogoś kto się będzie ze mną cieszył jak już zdobędę to złoto na olimpiadzie :) oj niepoprawna kobietko... bujam w chmurach wysokich... i jak spadnę to moze sie nie połamię, ale dotkliwie potłukę...

katusza : :
lip 24 2003 kobiety...
Komentarze: 1

nienawidzę tego :( już miałam taką piękną notkę, napisaną wychuchaną a on mi tem parszywiec komputer ja zniszczył. nie zapisał podlec :( chlip chlip... a taki dzień był dziś ciężki. panny w pracy znów się opierd... szczęka mnie do teraz boli (będą mi musieli niedługo sztuczne zawiasy do niej wstawić) bo chyba z 2000 tel. było, a na te idiotki i kretynki nic nie działa. prośby, groźby, nic!!! nieczułe takie są.. a potem płacz i lament na koniec miesiąca bo lenie premii nie dostały. a jak prosimy by nam pomogły to od razu jest wrzask:

nie mamy prawa im mówić co mają robić a czego nie za bardzo sie przejmujemy pracą i dać im święty spokój

nienawidzę tego. czasem mam dość kobiet chociaż sama należe do tego gatunku i wiem że cięzko z nimi dojść do ładu... kobiety... ech...

katusza : :
lip 22 2003 jest mi dobrze
Komentarze: 2

to chyba takie uczucie jak sie jest lekkim, wypenionym od srodka czyms nieokreslonym nazywa sie szczesciem... tak mi sie wydaje. dzien byl okropny, ale jak juz z niej wyszlam to ulga :) bo telefony dzis dzwonily jkak glupie a kolezanka caly czas siedziala na pauzie bo nie chcialo sie jej rozmawiac. no siedzisz jak ten wyrobnik i zapier... za dwie. niecierpie tego ale coz zrobic. niektorych rzeczy nie przeskoczysz. i potem stalam tak sobie na swiatlach i obserwowalam ludzi na przystanku. troche padalo. stala mloda dziewczyna i kurczowo trzymala spodnice zeby jej nie zmokla a niedaleko niej stala starsza pani z parasolem. minela chwila i ta staruszka podeszla do tej dziewczyny oferujac jej miejsce pod parasolem. i tak sobie pomyslalam ze swiat nie jest taki do konca zly... ze jeszcze mozna zobaczyc dobro... a nie samych egoistow...

katusza : :
lip 20 2003 odreagowanie
Komentarze: 3

spakowałam się wczoraj raniutko i pojechałyśmy z Doty, do niej do domu na Mazury. Małe odreagowanie całego tygodnia. a szczególnie nieszczęsnej środy :( w kazdym razie już ustaliłyśmy, sq... nie dostanie ani grosza więcej. nich robi co chce, my się w sierpniu wynosimy... ale jakby tego było mało, oczywiście wczoraj padało, a słońce dziś wyszło popołudniu. nici z wygrzewania się jak kocice na gorącym słoneczku... a szkoda :) w każdym razie teraz to się będę ale przegrzewać w pracy, bo klima niby działa ale... znów narzekam, a humorek mam cudny, ten tydzień będzie super :) wiem to, czuję... od piątku zaczynamy Puchar Świata i znów zamieszkam na 3 dni w Mariocie :) już się cieszę jak pomyślę o tych śniadaniach i moich ulubionych jajkach po Benedyktyńsku... mniaaaaaam :) palce lizać :)

katusza : :